21 marca

Słuchajcie, jak kłamią

 


     Hej, hej! Dzisiaj przychodzę z książką od Wydawnictwa Albatros, zapraszam dalej!     


     Sięgacie po książki, wokół których dużo szumu robią te największe konta bookstagramowe? Dla mnie to nie ma większego znaczenia, choć nie ukrywam, że często powoduje to tylko takie odczucie, że to może być powieść przereklamowana, wyskakująca z lodówki, bo promocja została dobrze przemyślana. Co nie zmienia faktu, że zawsze sprawdzam na sobie!

     Thrillery psychologiczne potrafią w głowie czytelnika siać zamęt, spustoszenie i powodują, że kotłuje się ogrom myśli, pomysłów na to, kto z bohaterów dopuścił się jakiegoś paskudnego czynu. A jeśli dołożymy do tego nieco kryminału, to czy mamy przepis na genialną zagadkę?

     Dwie przyjaciółki, z czego jedna martwa. Druga z kolei upaprana jej krwią i mająca w pamięci lukę odnośnie tego, co się mogło wydarzyć. Problem polega na tym, że ma przeczucie, że faktycznie mogła to ona dopuścić się zbrodni. Postanawia dowiedzieć się kto faktycznie pozbawił życia młodą, wyglądającą na szczęśliwą, dziewczynę.

     Ale w fabule pojawia się nie tylko ta dwójka, lecz także mała społeczność, miasteczko, w którym, jak to bywa w takich miejscach, mnóstwo tajemnic, zagrzebanych niedomówień, a do tego człowiek, który ze sprawy chce zrobić hit swojego podcastu. 

     Książka ta jest specyficzna i pełno w niej czarnego humoru. Można naprawdę się nieco wystraszyć, ale także kilka razy wybuchnąć głośnym śmiechem. Jest świetna właśnie przez to połączenie dreszczowca, kryminału, może nawet nieco obyczajówki. Ale jednak ta atmosfera jest ciężka, nieco duszna i... ociekająca krwią.

     Do tego na tacy podane są dwie bohaterki, ale tak naprawdę postaci jest naprawdę sporo i można się zdziwić momentami, gdy przybierają tylko głos, a następnie okazuje się, że ktoś za tym głosem przecież stoi.

     Natomiast motyw podcastu, których przecież ludzie w tej chwili słuchają bardzo dużo, jest strzałem w dziesiątkę. Dokłada wiele elementów, których wiele osób by nie zauważyło. Zmienia on zatem zupełnie postrzeganie osób i miejsc w fabule.

     No i już podsumowując, znacie serial "Zbrodnie po sąsiedzku"? Jeśli tak, to ta książka zdecydowanie przypadnie Wam do gustu. To podobny humor, okręcenie sobie czytelnika wokół palca, a przy tym czyta się właśnie jak dobry serial, niemal na odcinki, bo trzeba momentami ochłonąć lub dać upust emocjom i po prostu opowiedzieć innym, jaka to świetna lektura!

     Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Albatros.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2019 Wystukane recenzje