Hej, hej! Dzisiaj przychodzę z książką od Wydawnictwa Czwarta Strona, zapraszam dalej!
Macie swoje ulubione wydawnictwa? Dla mnie to między innymi właśnie Czwarta Strona, Filia, Dolnośląskie, czy Muza. Bardzo często sięgam po powieści, które wydają, zarówno te tłumaczone z zagranicznych rynków wydawniczych, jak i naszych polskich autorów.
Książki Agnieszki Pietrzyk od jakiegoś czasu wydawane są regularnie i są to w zasadzie powieści jednotomowe, zamknięte historie, które być może nadawałyby się od razu do ekranizacji. Thriller, z wątkiem kryminalnym poruszające także trudne tematy.
Tym razem też autorka postanowiła coś w tym stylu czytelnikom zaprezentować.
Artur, główny bohater otrzymuje dziwne zaproszenie. Myśli w pierwszej chwili, że to kumple organizują jakąś imprezę, bo już nie raz w taki sposób organizowali spotkania. Jednak, gdy dociera na miejsce zastaje kłócącą się parę, która nie ma nic wspólnego z zabawą. Artur obserwuje jak mężczyzna stosuje przemoc wobec swojej partnerki i postanawia interweniować. Nie kieruje się tym, że powinien, że tak nie można, ale tym, że w dzieciństwie nie obronił matki przed takim samym losem i nie chce być znów w tej samej sytuacji i się zadręczać. Jakie to egoistyczne, prawda?
Ale poznajemy także policjantów. Skorumpowanych, do których od razu czuje się potężną niechęć, a przez to podświadomie ma się satysfakcję z podkładanych im kłód pod nogi, a także patrząc na ich zupełny brak jakiegokolwiek profesjonalizmu...
Mamy trupa, mamy też skomplikowaną relację ofiary z jej wybawcą od oprawcy. Każde z tych bohaterów jest irytujące i do żadnego nie czuje się grama sympatii, współczucia i w ogóle się im nie kibicuje. Niestety, ale w takim przypadku nie chciałabym nawet czytać jakiegoś rodzaju kontynuacji, bo zwyczajnie pałałam gniewem i irytacją na samą myśl o tych postaciach.
Natomiast nie można autorce odmówić kreatywnego i ciekawego tworzenia fabuły. Od pierwszych stron ciekawość zjada czytelnika i chce się od razu wiedzieć co się wydarzy dalej. A, że wszystko jest naciągane i wręcz nierealne? Cóż.
Dlatego ta książka jako dobra rozrywka jest całkiem dobrym pomysłem i czyta się ją naprawdę szybko, ale nie można brać zbyt poważnie tego, co się w niej dzieje.
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Czwarta Strona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz