Hej, hej! Dzisiaj przychodzę z książką od Wydawnictwa Znak Crime, zapraszam dalej!
Po jakiego typu książki sięgacie najczęściej? U mnie są to thrillery psychologiczne, choć ostatnimi czasy mocno przesiadłam się na sci-fi i czytam też mnóstwo książek z innych gatunków, nie ograniczam się.
Igor Brejdygant jest autorem, którego książki potrafią zaskakiwać, ale także wstrząsnąć czytelnikiem. Mało tego, każda niemal z nich jest napisana w taki sposób, że śmiało można oczekiwać ekranizacji. Natomiast ja mam z tymi powieściami skomplikowaną relację właśnie przez ekranizacje. Jedne bardzo lubię, inne nie podobały mi się w ogóle, więc każda kolejna książka jest niewiadomą i niespodzianką. Czy pozytywną?
Trup. Jak na kryminał czy dreszczowiec przystało mamy na dzień dobry ciało. Zamordowana została przepiękna kobieta, a jej zwłoki znalezione w bardzo luksusowym apartamencie. Głównej bohaterce, policjantce z przeszłością dość nieciekawą, wydaje się, że od razu wszystko wie i ekstremalnie szybko znajduje sprawcę, czyli kochanka ofiary. Ale czy tak można łatwo podejść do tematu? Nawet jeśli dowody wydają się być jednoznaczne?
Okazuje się, że sprawa jest bardziej skomplikowana, a wplątani są w nią ludzie bogaci, wpływowi i można się tylko domyślać, jak to wszystko jest zagmatwane i przede wszystkim po co. Czy Małecka schowa do kieszeni swoje przekonanie o słuszności w tej sprawie i się przyłoży do odkrycia tytułowej prawdy?
Brejdygant sięgnął po mnóstwo nowoczesnych elementów w fabule, jak chociażby deepfake. Mimo, że nie jest to książka obszerna, bo liczy sobie ledwie trzysta stron, to wciąga od pierwszego zdania i nie da się jej odłożyć. Trzyma w napięciu tak, że momentami zapomina się o całym świecie i na dalszy plan schodzą potrzeby typu jedzenie czy sen.
Natomiast ogromnym minusem jest główna bohaterka, policjantka Paulina Małecka. Kreowana na silną kobiecą postać z przeszłością, która niejedną osobę zmiotłaby z planszy, a przy tym bardzo pewna siebie. No nie da się jej lubić. To kolejna schematyczna postać, która musi mieć uczepione do siebie demony przeszłości, być po przejściach i być ekstremalnie inteligentna. Uf... no to już było, setki razy.
I choć książka jest napisana świetnie i według mnie to jedna z najlepszych powieści autora, to nie mogę przełknąć tak tandetnej głównej bohaterki. Aczkolwiek, zastanawiałam się w pewnym momencie czy ona taka właśnie ma nie być. Żeby czytelnik nie darzył jej sympatią i podważał jej decyzje.
Na koniec zaznaczę, że właśnie koniec jest tym elementem, który powoduje w głowie istny chaos. Któżby się spodziewał, że to wszystko tak będzie wyglądać... no nie pozostaje nic innego jak powiedzieć: czytajcie!
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Znak Crime.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz