Hej, hej! Dzisiaj przychodzę z książką od Wydawnictwa Zysk i S-ka, zapraszam dalej!
Znacie Bridgertonów? I co równie istotne: z książek, czy z serialu?
Najnowsze wydanie serii o Bridgertonach, z przepięknymi barwionymi brzegami może w końcu skusić wszystkie osoby, które do tej pory zastanawiały się czy w ogóle warto przeczytać. Na razie wydane zostały dwa tomy, ale wydawnictwo już pokazało wizualizację całości.
Poznajcie zatem dwoje głównych bohaterów pierwszego tomu: Daphne, uchodzącą za "normalną", co w świecie elity i w momencie konieczności wyjścia za mąż wcale nie jest zaletą, a także Simon'a, który jest idealną partią, ale ślubu brać nie zamierza.
Zatem ta dwójka postanawia zawrzeć układ, który jemu ma dać spokój, a jej rzesze wielbicieli i w końcu wymarzoną miłość.
Cóż mam Wam powiedzieć? Niekoniecznie przepadam za książkami, ba, za serialami historycznymi także, a ta historia jest przecudownie napisana i na pewno obejrzę również jej ekranizację. Głównych bohaterów nie da się nie lubić, a że przyszło im żyć w czasach, gdzie każde zmaga się z podejściem, że czym prędzej musi wziąć ślub, to jeszcze dodatkowo mamy porcję śmiechu, a nawet dramatyzmu.
Autorka ma wspaniałe poczucie humoru, a do tego bardzo lekki styl pisania, co daje czytelnikowi w sumie świetną rozrywkę, a przy tym może podziwiać warsztat literacki autorki, która, no powiem Wam, ma taki zasób słownictwa, że może się człowiek zdziwić, że to przecież ino romans!
Według mnie to jeden z ciekawszych romansów, który dodatkowo jest bardzo mocno nasycony także innymi relacjami rodzinnymi i jedynie mogę zarzucić jej przewidywalność, ale czy to nie jest również często zaleta? Poza tym, sceny typowo erotyczne, intymne? Nie, wyrzuciłabym je z fabuły, bo ewidentnie autorce nie leży pisanie tych właśnie części opowieści. Aczkolwiek to może być tylko moje odczucie.
Czy polecam? Tak! To świetna książka, którą wierzcie mi, chętnie zabierzecie do wanny w towarzystwie kieliszka wina, świeczek i aromatu soli do kąpieli.
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Zysk i S-ka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz