02 października

The Prison Healer. Złota klatka.


      Hej, hej! Dzisiaj przychodzę z książką od Wydawnictwa Must Read, zapraszam dalej!     


      Obawiacie się czasami kontynuacji powieści? Ja tak, bo często jest tak, że na pierwszy tom był pomysł i wykonanie wyszło super, ale dalej jest już fabuła ciągnięta na siłę. Są też serie wielotomowe, które trzymają poziom z każdym tomem, a niekiedy nawet i z każdym kolejnym jest coraz lepiej, bo autor rozwija swój warsztat. No i są też oczywiście sinusoidy, z którymi osobiście mam relacje często skomplikowane przez to, że jedne tomy są genialne, a inne po prostu najchętniej wyrzuciłoby się przez okno...

     No i właśnie dzisiaj na tapecie pojawia się druga część "The Prison Healer", która była absolutnie świetna i niezaprzeczalnie postawiła bardzo wysoko poprzeczkę. Czy "Złota klatka" jej dorównuje?

     Główna bohaterka Kiva, znana już czytelnikom z pierwszej części tym razem ponownie znajduje się w klatce. Zamienia jedno więzienie na inne. I choć mogłoby się wydawać, że przecież teraz będzie przebywać w pałacu, to nie jest to wcale wolność. Bohaterka jest też znana jako osoba, która przez lata próbowała się wyrwać i wrócić do rodziny tylko jej oczekiwania brutalnie zbijają się z rzeczywistością i nawet członkowie jej rodziny mają przed nią tajemnice. Dlaczego?

     W tym tomie autorka postawiła na relacje. Kiva nadal jest tą osobą, która marzy o zemście i jej życie wcale nie staje się łatwiejsze, a wszelkiego rodzaju wyzwania przed nią stawiane są coraz trudniejsze mimo, że wydawało się jej, że już poprzednich nie powinna przetrwać. Mamy więc, jako czytelnicy, przed oczami bardzo silną bohaterkę, której przeszłość będzie dokuczać jeszcze długo i wcale nie pomoże w utrzymywaniu przyjaźni, czy może nawet miłości.

     Co istotne, tym razem akcja bardzo zwolniła i dla niektórych to może być wada. Dla mnie jest, bo autorka przyzwyczaiła do tempa wręcz momentami zapierającego dech w piersiach, po czym tutaj już bardziej wchodzimy na grunt obyczajowy między bohaterami. Ma to jednak pewien sens, który z każdą stroną zaczyna się czuć, a na koniec czytelnik dostaje takiego kopa, że najchętniej zasiadłby od razu do czytania trzeciego tomu.

     Mimo, że to w teorii młodzieżówka, to myślę, że każdy miłośnik gatunku znajdzie tu coś dla siebie i z przyjemnością wsiąknie w wykreowany przez Noni świat. Nie pozostaje nic więcej niż czkać na kolejną część z niecierpliwością...

     Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Must Read.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2019 Wystukane recenzje