08 października

Hildur


      Hej, hej! Dzisiaj przychodzę z książką od Wydawnictwa Harper Collins Polska, zapraszam dalej!     


      Lubicie thrillery domestic noir?

      W Polsce za rozpowszechnienie dreszczowców w nurcie domestic noir jest odpowiedzialna z całą pewnością Magda Stachula. Ale to też dzięki niej wiele osób odkryło, że thriller może być specyficzny na swój sposób, niepokoić, ale nie budzić strachu będąc na granicy horroru. Tym razem jednak tego typu powieść zagościła na półki naszych księgarń nie z Polską, a z Islandią w tle.

      Znajdowane są trupy. Jeden za drugim i choć od razu chciałoby się powiedzieć, że to pewnie seryjniak, to nie jest to takie proste, ponieważ okazuje się, że zbrodnie te nie są ze sobą powiązane. Przynajmniej na pierwszy rzut oka. Ludzie, którzy zostają zamordowani nie mają ze sobą nic wspólnego. Sprawę próbuje rozwikłać dwójka policjantów. Śledcza Hildur i praktykant Jakob. Choć oboje angażują się w sprawę, to każde z nich ma swoje problemy, a także przeszłość, która usilnie chce się o nich upomnieć.

     Hildur jest bohaterką schematyczną. Traumy z przeszłości, stany lękowe i próba poradzenia sobie z nimi na swój sposób. Jakob z kolei uciekł z Finlandii, a raczej od swojego prywatnego, dość skomplikowanego życia. Czy mogą się oni w ogóle dogadać?

     I tak, jak schematyczni są bohaterowie, tak dokładnie taka sama jest cała opowieść. Czytelnik mógłby założyć, że akcja dziejąca się w takim miejscu, gdzie fiordy już nie kojarzą się z czymś przyjemnym, a są raczej mrocznym cieniem morderstw, będzie powolna. I taka właśnie jest. To jest tego typu kryminał połączony z dreszczowcem, gdzie czuć napięcie i niepokój, ale akcja nie mknie zbyt szybko.

     I to wszystko powoduje, że choć pomysł był ciekawy, to jednak już oklepany. Można z tego powodu z łatwością przewidzieć co będzie dalej i jak to wszystko się skończy.

     Dlatego osobiście poleciłabym tę powieść osobom, które z reguły nie sięgają po tego typu powieści i nie przesiąknęły już takimi historiami, bo być może to będzie dla nich coś nowego i zaskakującego.

     Dla mnie jednak to była powieść napisana bardzo dobrze, czytanie to była przyjemność, ale czułam się jak bym już gdzieś coś takiego czytała.

     Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Harper Collins Polska.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2019 Wystukane recenzje