10 lipca

Five Broken Blades


      Hej, hej! Dzisiaj przychodzę z książką od Wydawnictwa Jaguar, zapraszam dalej!     


     Czytacie opisy z tyłu okładek? Bo tak się składa, że przy "Five Broken Blades" to nie ma czego czytać, bo na grzbiecie z tyłu jest tylko jedno zdanie! Może zaskakiwać, może wprawiać w lekkie zakłopotanie wiele osób, choć dla mnie to tylko zachęta. Wszak wybieranie lektury tylko po okładce to moja specjalność.

     Natomiast, umówmy się, w tym przypadku było od razu wiadomo, że to fantastyka, a wydanie jest przepiękne. Twarda oprawa, barwione brzegi, a okładka wręcz hipnotyzująca. Zawsze jednak pojawia się w głowie pytanie czy i treść jest tak zachwycająca.

     Walka o tron. Piątka osób, kłamców, z których każde z nich może zostać królem, ale najpierw muszą się zmierzyć z tym, że zawrzeć trzeba sojusz, a przecież nie mogą sobie zaufać. Bo przecież tylko jedno będzie mogło zostać właśnie królem.

     Sytuacja jest o tyle problematyczna, że to obecnie zasiadającego na tronie władcy trzeba się pozbyć, bo nie dzieje się pod jego rządami dobrze. Bogaci mają bogactwa aż nadto, a biedna część społeczeństwa cierpi przez skrajny niedostatek. W końcu wszyscy mają tego dość i chcą z tym coś zrobić. A tym czymś ma być zamordowanie obecnie panującego króla. Nieśmiertelnego, dodajmy.

     Spodziewałam się, że będzie to dość trudna książka, być może poruszająca też tematy chwytające za serce i momentami faktycznie tak było. Ale znaleźć w niej można także wiele innych elementów, a osobiście nazwałabym ją nawet romantasy. Choć ten wątek może nie jest dominujący, to jednak bardzo się wyróżnia na tle wszystkich innych. 

     Jest też nieco brutalnie, akcja toczy się szybko, a treści jest całkiem sporo. Mimo to czyta się szybko, bo ciężko się od niej oderwać przez to, że ciągle się coś dzieje. No i jest mnóstwo bohaterów.

     Bo pięć osób, które mają zawalczyć o bycie królem. Pięcioro kłamców, każde zupełnie inne i do każdego czytelnik pała innymi emocjami. Książę, złodziejka, szpieg, najemnik i zabójczyni. Wbrew pozorom postacie jednocześnie skrajnie różne, a z drugiej strony każde ma w sobie coś takiego, co już czytelnik dobrze zna. Czy dałoby się wybrać ulubieńca? No nie wiem.

     To jedna z tych książek, które będą porównywane, siłą rzeczy, do innych genialnych serii, jak do Szóstki Wron na przykład. Ale jest w niej coś jeszcze, co powoduje, że jednak jest totalnie inna. To jednak każdy czytelnik musi już odkryć na własną rękę!

     Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Jaguar.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2019 Wystukane recenzje