16 maja

Ostatnie polowanie

 


     Hej, hej! Mam dzisiaj dla Was kilka słów o książce spod skrzydeł Wydawnictwa Sonia Draga. Zapraszam dalej!     


     "Ostatnie polowanie" jest jedną z tych książek, które do mnie wołały samą okładką. Nie mogłam się jej oprzeć i miałam wrażenie, że kryje się za nią coś niepokojącego, a może nawet przerażającego. I w tym miejscu nie miałam zamiaru czytać opisu, a wpaść w środek opowieści, o której nie wiem absolutnie nic i pozwolić się autorowi zaskoczyć. Czy to wszyło mi na korzyść?

     Ta książka to drugi tom serii, ale szczerze mówiąc, czytać można i w odwrotnej kolejności, nie ma to większego znaczenia. Jeśli chodzi o to, co wewnątrz, to jest to kryminał. Dość krwawy, brutalny i nie tylko chodzi tu o trupa i śledztwo, bo historia jest skomplikowana i dziwna. Ale oczywiście jest nieboszczyk i to nie byle jaki, bo obrzydliwie bogaty dziedzic rodu Szwabii. Mężczyzna został pozbawiony głowy i został także wykastrowany przez swojego oprawcę. Jeśli lubicie gdy leje się krew, to w tym miejscu pierwsze pytanie, co odcięto jako pierwsze i czy ofiara cierpiała?

     Oczywiście, jak na kryminał przystało, jest również śledztwo i ciekawe postaci, które je prowadzą. Dwójka bohaterów, których już miałam okazję poznać przy czytaniu pierwszego tomu. Każde jest inne i bardzo charakterystyczne, ale też... no kurczę, nudne. Generalnie średnio mnie gdzieś od połowy lektury interesowało co się dalej z nimi stanie. A będę szczera, bohaterowie i to ci główni, śledczy, są dla mnie niezwykle istotni podczas czytania.

     Jako swoisty smaczek, autor zahacza jeszcze o Himmlera i nienawiść wobec Żydów. Byłam przekonana, że Grange pokaże, że to niczym zjawy, okrutni oprawcy, ponownie wkradają się do czasów, gdy nie mają prawa takich rzeczy robić. I tu ode mnie ogromny minus, bo było tego zdecydowanie za mało!

    W porównaniu do pierwszego tomu, tutaj jest tak dziwnie, nierówno, bo z jednej strony czytało się szybko, ale chyba oczekiwania po "Purpurowych rzekach" miałam zbyt wygórowane i nieco się zawiodłam. W tym przypadku wszystko było o wiele wolniejsze, nudniejsze, przegadane. Mimo to, podobała mi się ta książka i myślę, że chętnie sięgnę po kolejne tego autora.

     Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Sonia Draga.



2 komentarze:

  1. Musiałabym najpierw przeczytać początek cyklu. Może kiedyś.

    OdpowiedzUsuń
  2. nie czytałam o tej książce ani tej książki ale chętnie przeczytam.
    Pozdrawiam i zapraszam do obejrzenia mojego nowego obrazu!^^

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2019 Wystukane recenzje