Book Morning! Dziś o książce, która premierę będzie miała w najbliższą środę! Zapraszam dalej.
"To wszystko dla ciebie" premierę ma właśnie dzisiaj i wśród wielu książek, które również dziś pojawiły się na półkach w księgarniach ta, według mnie, jest jedną z ciekawszych propozycji.
Książki Louise Jensen w moim przypadku to już w zasadzie takie, na które czekam od momentu zobaczenia pierwszych zapowiedzi i zawsze się zastanawiam czy tym razem będzie będzie to również dobrze spędzony czas. Przypuszczam, że wiele osób widząc te mroczne okładki i nazwisko wrzuca do koszyka z nadzieją na trzymającą w napięciu lekturę. Jak to jest tym razem?
Tym razem autorka wrzuca nas w sam środek kłamstw, sekretów, wyrzutów sumienia i to wszystko w jednej rodzinie, za zamkniętymi drzwiami, które tak wiele sugerują już na okładce, zanim zajrzy się do treści. Matka, ojciec, dwóch synów i każdego zżera od środka poczucie winy i potężna fala nieszczęścia. Ellen, jak na matkę przystało, stanęła na wysokości zadania kiedy jej młodszy syn zachorował i okazało się, że potrzebuje opieki. Miała przed sobą karierę chirurga, a jednak postanowiła, że dziecko jest najważniejsze. W całej tej sytuacji dręczy ją to, że żałuje tej decyzji, a to prowadzi do wyrzutów sumienia tak ogromnych, że niewiele jej brakuje, żeby się załamać. Drugie z rodziców, czyli Aiden udaje jedną osobę, a jest w rzeczywistości kimś zupełnie innym. To również go dręczy, bo najchętniej zwiałby gdzie pieprz rośnie, dlaczego? To musicie sprawdzić sami. I dwójka chłopców, którym nie jest łatwo. Jeden jest chory i czuje się ciężarem dla pozostałych i to nie pomaga im w normlanym funkcjonowaniu. Jego brat coś ukrywa, coś zrobił, coś ma na sumieniu i to coś jest paskudne, wstrętne i nikt się nie może o tym dowiedzieć. Kłamstwo ma krótkie nogi? Kto w końcu się wysypie?
Uwielbiam Louise Jensen i tak, jak głosi tekst na okładce, tak jest faktycznie, czyli jest mistrzynią suspensu psychologicznego. Oplata sobie czytelnika wokół palca, kręci nim we wszystkie strony, zostawia z zawrotami głowi i każe iść przed siebie, choć wcale nie wie dokąd. To powoduje, że zakończenie powieści jest zaskakujące, dziwne i każe się zastanowić, co mamy sami na sumieniu, czego żałujemy, a czego nie i do czego tak właściwie zdolny jest człowiek.
Choć bohaterowie nieco mnie irytowali, to doskonale zdawałam sobie sprawę z tego, że to działanie celowe. Jako czytelnik miałam nabrać podejrzeń, uprzedzeń do każdego z bohaterów i patrzeć na nich jak by mieli coś jeszcze gorszego w zanadrzu do ujawnienia. Każde mnie wkurzało, ale również każdemu współczułam znalezienia się w takiej, a nie innej sytuacji.
Podsumowując, to naprawdę dobry thriller psychologiczny, który spowoduje, że jeśli czytacie do późnej nocy, a obok was, lub w pokoju obok śpi najbliższa rodzina, to spojrzycie na nich i... cóż, albo zaczniecie się zastanawiać czy czegoś nie ukrywają, albo poczujecie wdzięczność za to, że żyjecie w normalnych relacjach (lub nienormalnych, bo to też nic złego!), a nie chcecie się pozabijać lub czym prędzej się wynieść z tego życia.
Polecam! Jak już wspominałam na początku, to jedna z ciekawszych, dzisiejszych premier!
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Słownym.
Uwielbiam thrillery psychologiczne i ten również będę chciała przeczytać.
OdpowiedzUsuń