09 sierpnia

Miasto mafii

 


     W pierwszej kolejności muszę wspomnieć, że owszem, to jest powieść z wątkiem mafijnym. Kolejna, która ostatnio się ukazała, ale nie jest ona kopią pozostałych. Nie ma się wrażenia, że znów czyta się to samo. Jak dla mnie to jeden z plusów.



     Jeśli chodzi o fabułę, to poznajemy tutaj Emmę, dziewczynę, która chciała zacząć nowe, spokojne życie. Dlatego zamieszkała w małym miasteczku, które niefortunnie okazało się również później domem trzech braci, którzy należą do mafii. Mieszkają przy ulicy, którą mieszkańcy nazywają ulicą mafii. Dość wymowne. Każdy boi się tamtędy przechodzić, a właśnie Emma, główna bohaterka, codziennie w drodze do pracy tamtędy przechodzi


     Owszem, przykuwa ona uwagę jednego z braci, Arthura, ale nie myślcie sobie, że od razu będzie porwana. Sama też się im również przygląda. Zdarza się niefortunnie, że widzi, jak ktoś ucieka z walizką, która jak się później okazuje, dla trójki mafijnych braci jest dość ważna. Tak o to rusza lawina i Emma chcąc nie chcąc wchodzi do świata Arthura. To, co się później dzieje i jakie wynikają z tego konsekwencje, to już będzie dla Was zachęta do przeczytania tej książki. Natomiast powiem Wam, że ta sytuacja z walizką również się później wyjaśnia i ma głębsze dno.

     Jak się domyślacie, jest to brutalny świat, pełen morderstw, strzelanin i oczywiście skomplikowanych uczuć. Podobało mi się również to, że nie lecą przekleństwa co chwilę, choć się pojawiają. Wiadomo, taka historia musi się nieco nimi przeplatać, ale nie są stosowane zamiast przecinków 😉 I całe szczęście, bo często taki sposób pisania jest zwyczajnie irytujący.

     Miałam jedno "ale" do tej powieści. Mianowicie, chodzi o przyjaciółkę Emmy, Olivię. Uważam, że jej historia jest potraktowana po macoszemu. Jest jej tak po prostu za mało, a odegrała ważną rolę zarówno w życiu samej Emmy, jak i również w rodzinie mafii. Jednak nie zawsze dostajemy takich bohaterów, jakich byśmy chcieli. Mam cichą nadzieję, że automatycznie otwiera to furtkę do napisania przez Kingę kontynuacji. Być może kiedyś takowa się pojawi. Ja będę czekać 😏

          Jak dla mnie, to jest książka, którą powinniśmy nazywać thrillerem mafijnym z wątkiem uczuciowym. Po przeczytaniu stwierdzam, że jest mrocznie, nieco brutalnie i nie zawiedziecie się jeśli oczekujecie, że pojawią się egzekucje, strzelaniny i świat, w którym wojna toczy się o pieniądze, ale przede wszystkim również o potężną władzę. Czy uczucie może zmiękczyć mafijnego bossa i sprawić, że postawi kobietę ponad władzę? Przeczytajcie, a się przekonacie!

      Ode mnie 10/10 🌟 

     Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Akurat :)


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2019 Wystukane recenzje