29 lipca

Bez powrotu

 

      Hej, hej! Dzisiaj o książce, która swoją premierę miała dokładnie dwa tygodnie temu, zapraszam dalej!     


     "Bez powrotu" jest piątym tomem serii z Julią Krawiec, którą obowiązkowo trzeba czytać w odpowiedniej kolejności. Tym samym muszę od razu zaznaczyć, że mogą zdarzyć się spojlery, mimo że będę starała się, aby ich nie było, to zwyczajnie mogą wyniknąć z rozwijającej się opowieści w trakcie tworzenia przez autorkę tych kilku tomów. A czy warto sięgnąć już po kolejną część?

     Zaczniemy od tego, o czym ta książka i w sumie ta seria jest :) Wspomniana wyżej Julia to pani detektyw, z którą mamy okazję brnąć przez kolejne sprawy i jej życiowe rozterki już kolejny raz. Tym razem ma ona poznać swoją przyrodnią siostrę, Lidię. I wszystko przebiegałoby jak najnormalniejsze spotkanie rodzinne gdyby nie to, że kobieta odbiera dziwny telefon, wybiega i ślad po niej ginie. Julia poszukuje jej, a niestety, przy okazji natrafia wraz ze swoim partnerem w śledztwie, komisarzem Górnym, na ślady świadczące o brutalnych zbrodniach. Jak na porządny kryminał przystało, autorka w tym miejscu uświadamia czytelnikowi, że ma do czynienia z mordercą, który ofiary typuje w dość nieoczywisty sposób, ale czy to znaczy, że nie uda się go schwytać?

     Uwielbiam kryminały i powtarzam na każdym kroku, że polscy autorzy potrafią je pisać, potrafią prowadzić czytelnika od zakamarka, do zakamarka, wmawiając mu, że dąży do rozwiązania, po czym okręcać go wokół własnej osi i pokazywać, że wcale, ale to wcale nie dostaje odpowiedzi na mnożące się pytania. Przypuszczam, że każdy, kto w tym gatunku się lubuje zna przynajmniej kilku polskich pisarzy, a jednak Marta Zaborowska nie jest wcale takim oczywistym nazwiskiem, a powieści jej są genialne.

     No i tak jak wyżej pisałam, to kontynuacja i to dosłownie, bo autorka powoduje, że czytelnik ma wrażenie, jak by usiadł ponownie do tej samej powieści i zaczął zwyczajnie czytać kolejne rozdziały. Ot, wygląda to tak jak by została akcja ucięta w połowie, a przecież poprzednia historia mimo otwartego zakończenia nie sugerowała, że nie jest dokończona. Wręcz przeciwnie, osobiście odczuwałam, że wszystko zostało wyjaśnione, a tu zaczynamy czytać dokładnie w tym samym miejscu, w którym poprzedni tom skończyliśmy. Czy to plus, czy minus? Dla mnie ogromny plus!

     Poza śledztwem w książce tej znajdziecie również elementy powodujące, że zaczniecie się zastanawiać co siedzi w ludzkiej głowie i czy każdy w każdym z nas siedzi ta mroczniejsza strona. Można się nieźle pogubić!

     Cóż mam powiedzieć, polecam całą serię, bo jest naprawdę świetna!

     Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Czarna Owca.


     A książkę zamówicie tu:

 

1 komentarz:

Copyright © 2019 Wystukane recenzje