Book Morning! Dzisiaj na tapetę wjeżdża książka, na którą czekałam okropnie mocno, dlaczego? Chodźcie dalej, opowiem!
"Pogrzebani" to był mój must have jak tylko zobaczyłam ją w zapowiedziach. Ot, przeglądałam sobie co tam wydawnictwo Wielka Litera mają niedługo wydać i przyciągnęła mój wzrok. Później był opis... tak, tak, to u mnie standardowa kolejność: najpierw okładka, później opis, ewentualnie polecajki czy blurby i przepadam, pragnę do momentu, kiedy dorwę w swoje łapki, a w międzyczasie mam problem z czytaniem czegokolwiek innego, bo myślami odpływam w kierunku wyczekiwanej książki.
W takim razie co w tej takiego jest, że tak bardzo chciałam ją przeczytać? Po pierwsze to thriller, a te uwielbiam, po drugie fabuła! Już Wam mówię czego spodziewać się w środku, ale spokojnie, spojlerów nie będzie :)
Wyobraźcie sobie małe, zapyziałe miasteczko w Anglii więc dodatkowo jeszcze lokalizacja do wyobraźni wkłada obraz mokrego, szarego, paskudnego klimatu i w nim właśnie detektyw znajduje szesnaście głów koni. Makabryczne odkrycie i wydaje się, że to niekoniecznie rytualne morderstwa, choć tak pewnie większość by zakładała. Okazuje się, że w tym miasteczku panuje zmowa milczenia. Cóż, maleńka mieścina, maleńka społeczność, a mimo to zdarzyły się w niej liczne zbrodnie. Od podpaleń, po zaginięcia.
Ale, ale, spokojnie, to nie jest seryjny morderca, tylko coś, co znajduje się w ziemi, co jest okropnie niebezpieczne... o czym mowa? Musicie doczytać sami! Nie mogą Wam psuć frajdy z czytania!
Spodziewałam się ciężkiego klimatu, dusznego, odurzającego, powodującego wręcz, że ciężko zaczerpnąć powietrza i taki właśnie dostałam. Niesamowicie opisane sytuacje, w których nikt z nas nie chciałby się znaleźć, bo to miasteczko działa w imię zasady nieszczęścia chodzą parami... no nie, u nich jednak chodzą stadami. Cały czas coś się dzieje niedobrego. Zaginięcia, podpalenia, a przy tym ludzie są okropni, podli. Autorowi udało się wzbudzić we mnie poczucie, że tym ludziom się to należy za to, jacy są! Ale z drugiej strony, przecież te okropieństwa, które na nich spadają na pewno też to powodują, a może nie?
W tej książce nie tylko znajdziecie tak dobitne opisy, że będziecie czuć dreszcze na plecach, ale także poruszone tematy, które niekoniecznie chcielibyście poruszać, a wzbudzą w Was współczucie, być może nieco zrozumienie, bo w treści jest też wspomniana izolacja, kwarantanna. Autor porusza trudne tematy, ale daje mocno do myślenia i myślę, że obok tej książki nie można przejść obojętnie. Jest obłędnie dobra!
Wydawnictwu Wielka Litera bardzo dziękuję za egzemplarz!
Czuję się mocno zachęcona do lektury tej książki
OdpowiedzUsuńTakie zamknięte małe społeczności są idealnym tłem dla thrillerów.
OdpowiedzUsuń