Hej, hej! Przy tłustym czwartku książka, nad którą lepiej nie jeść pączków ;) Zapraszam dalej!
Dystopia. Szczerze mówiąc nie trzeba mi więcej mówić absolutnie nic! Uwielbiam tego typu książki i rzucam się na nie bez zastanowienia. "Wyborny trup" to kolejna, która... no właśnie, skradła moje serducho pragnące krwi, zła, horroru?
Wyobraźcie sobie świat, w niedalekiej przyszłości, choć, prawdę mówiąc, mógłby on się okazać prawdziwy już w momencie kiedy rozpętała się pandemia, świat, w którym wymordowane zostają wszystkie zwierzęta, bo powiedziane jest, że roznoszą śmiertelnego wirusa poprzez mięso. Czyli nie jesteśmy w stanie go jeść. Tym sposobem na świecie zostaje ogłoszone, że ludzi trzeba podzielić na dwie oddzielne grupy. Ludzi, którzy mają prawo żyć i będą dopuszczać się kanibalizmu i tych, którzy będą zjadani. Okropne? Ale zastanówmy się, tak szczerze, czy aby przypadkiem nie jest niemożliwe?
Główny bohater, Marcos jest w bardzo nieciekawym położeniu. Zajmuje się ubojem ludzi. Gdzieś tam w środku ma poczucie, że traktowanie ich jak produkt wcale nie jest dobre. Tym sposobem, jedna osóbka, choć Marcos wcale nie chce tak o niej myśleć, staje się dla niego człowiekiem, nie mięsem, nie produktem na przetwór.
Czemu na początku powiedziałam, że to nie jest książka, przy której można jeść? A no, wiem, że u niektórych wywoła obrzydzenie, a być może i odruch wymiotny. Natomiast dla mnie... dla mnie jest fascynująca. Wizja świata, która może się spełnić opisana w tak wyrazisty sposób, że czytelnik musi zadać sobie kilka pytań, usiąść i przemyśleć pewne rzeczy, a przypuszczam, że niektórzy nawet swoje życie po tej lekturze mogą przewartościować.
No powiem Wam, że to wstrząsająca wizja, ale książka jest jedną z najlepszych jakie czytałam. Polecam!
Wydawnictwu MOVA dziękuję za egzemplarz!
Mam tę książkę, więc na pewno będę ją czytała.
OdpowiedzUsuń