Hej, hej! Czwarteczek, a więc... przesłuchanie! I dziś mamy na tapecie Annę Potyrę!
Nie wiem, czy wiecie, ale pewnie wiecie, że przedwczoraj premierę miała książka "Potwory". Drugi kryminał spod pióra właśnie Anny Potyry. Pierwszy to była "Pchła" i była fenomenalna. A drugi tom jest jeszcze lepszy! Moją recenzję znajdziecie tu: KLIK!
A tymczasem zapraszam do przeczytania wywiadu z Autorką!
Wystukane Recenzje: „Pchła” była Pani pierwszą powieścią kryminalną wydaną na polskim rynku wydawniczym, czy „Potwory” jest jej kontynuacją?
Anna Potyra: „Potwory” to drugi tom cyklu. Spotkamy się tu z tym samym zespołem śledczym, co w „Pchle”, jednak same zagadki kryminalne nie łączą się ze sobą.
Wystukane Recenzje: Skąd wziął się pomysł na kryminał? W końcu wcześniej pisała Pani książki dla dzieci.
Anna Potyra: Zawsze, kiedy kończyłam czytać dobry kryminał, myślałam o autorze z nutą podziwu i zazdrości. Chyba gdzieś tam zaczęły się marzenia, by samej pisać, jednak one przez wiele lat pozostawały w sferze abstrakcji. Dopiero, gdy zaczęłam pisać dla dzieci, co też swoją drogą było dziełem przypadku, zebrałam w sobie odwagę, by zmierzyć się z kryminałem.
Wystukane Recenzje: Akcja obu powieści została przez Panią umieszczona w Warszawie, dlaczego akurat w tym mieście?
Anna Potyra: Ponieważ to jest moje miasto. Tu się urodziłam i wychowałam. Warszawa jest mi bliska, znam jej mikroklimat i atmosferę, dlatego mogę pisać o niej wiarygodnie.
Wystukane Recenzje: Myśli Pani, że tak duże miasto może kryć w sobie tak samo wiele tajemnic i grzechów, co małe miejscowości, w których społeczeństwo potrafi skrzętnie ukrywać swoje mroczne oblicza?
Anna Potyra: Myślę, że miejsce akcji nie ma aż tak dużego znaczenia. To tylko scenografia. Tak naprawdę intryga rozgrywa się w określonym kręgu bohaterów, a każdy z nich może być studnią bez dna. Jedyna różnica polega na tym, że jeśli książka rozgrywa się w małej miejscowości, można zaangażować w intrygę całą społeczność. W dużym mieście, tłum jest tłem, a jedynie garść mieszkańców jest wzięta pod lupę.
Wystukane Recenzje: W „Potworach” porusza Pani temat poliamorii. Czy możemy się spodziewać, że znajdziemy w powieści Pani osobiste zdanie na ten temat? Czy chciała Pani zmusić czytelników do refleksji nad tolerancją takich osób i ich poglądów?
Anna Potyra: Akurat po poliamorię sięgnęłam, ponieważ uważam, że to bardzo ciekawy temat, który pobudza wyobraźnie i działa na emocje, a to chyba coś, co każdy czytelnik chce znaleźć w książce. W ogóle nie postrzegałam tego w kontekście tolerancji, bardziej przedstawienia intrygującego zjawiska.
Wystukane Recenzje: Skąd czerpie Pani inspiracje do kolejnych powieści?
Anna Potyra: Chyba zawsze pierwszym ziarenkiem są obserwacje, moje refleksje, albo dylematy. To wokół tego buduję fabułę. Czytam też dużo reportaży i kiedy trafię na temat, który mnie szczególnie zaciekawi, zapamiętuję go sobie, jako coś, co ma potencjał do książki. Tak właśnie było z poliamorią.
Wystukane Recenzje: Jak to jest z bohaterami Pani powieści, obdarza ich Pani jakimiś swoimi cechami charakteru?
Anna Potyra: Na pewno nie świadomie. Oczywiście czerpię z tego, co znam, co jest mi bliskie. Zawsze, kiedy piszę o zwierzętach, robię to z czułością, jaką sama dla nich mam. Takich przykładów pewnie mogłoby być więcej, jednak staram się ze wszystkich sił, by moi bohaterowie byli sobą. Czasem używam gestów lub wzorców zachowań, które obserwuję wśród znajomych, to są jednak tylko najprostsze elementy, z których tworzę całkiem nowy kolaż.
Wystukane Recenzje: A darzy Pani bohaterów swoich książek sympatią czy zdarzają się tacy, których szczerze nienawidzi i planuje tylko jak ich zamordować? 😉
Anna Potyra: Prawdę mówiąc, mam problem z czarnymi charakterami. Wśród moich bohaterów jest zdecydowanie więcej takich, których lubię. W końcu spędzam z nimi tyle czasu :)
Wystukane Recenzje: Czy drugą powieść kryminalną pisało się już łatwiej niż pierwszą?
Anna Potyra: Zdecydowanie trudniej. Intryga miała dużo bardziej misterną konstrukcję, dlatego namęczyłam się, żeby to wszystko połączyć w taki sposób, by było tajemnicze, ale jednocześnie czytelne. Mam nadzieję, że udało mi się tę równowagę osiągnąć.
Wystukane Recenzje: Tworzy Pani powieść spontanicznie czy ma Pani najpierw napisany plan, a dopiero siada do rozwinięcia go w powieść?
Anna Potyra: Najpierw jest plan. Bez niego na pewno wkradłyby się błędy i nieścisłości. Aby móc spójnie opowiedzieć o tajemnicy morderstwa, muszę mieć dokładnie przemyślane wydarzenia i związki, które do niego doprowadziły.
Wystukane Recenzje: Może odrobina prywaty. Po jakie książki Pani sięga? Ma Pani jakąś ulubioną, do której często wraca?
Anna Potyra: Kiedyś czytałam prawie samie kryminały, ale w ostatnich latach w mojej bibliotece zrobił się całkiem niezły miszmasz. Sięgam po klasykę, jak Jane Austen czy Emily Bronte, chwilę później po literaturę faktu, współczesnych polskich autorów, albo nadrabiam stare bestsellery jak np Cień Wiatru. To jest taki przyjemny moment, kiedy kończę czytać książkę, staję przed półką i sprawdzam, co mi w duszy gra. Trochę, jak otwieranie karty w restauracji, gdy jest się głodnym. Ulubiona książka? Chyba Ania z Zielonego Wzgórza i Dzieci z Bullerbyn, bo oprócz tego, że są świetnie napisane, ciepłe i zabawne, to niosą ze sobą magię wspomnień z dzieciństwa.
Wystukane Recenzje: Jakie inne pasje pochłaniają Panią w wolnym czasie?
Anna Potyra: Bardzo dużo jeżdżę konno. Konie to pasja, której jestem wierna od dzieciństwa. Teraz zabierają mi podwójnie dużo czasu, ponieważ dołączyły do mnie moje córki i kilka godzin tygodniowo siedzę na trybunach, patrząc na ich treningi. Jednak bez względu na to, w jaki sposób spędzam czas przy koniach - drapię ja na pastwisku za uchem, sama wsiadam, jestem kibiciem, czy sprzątam stajnię - zawsze jest to dla mnie totalny reset.
Wystukane Recenzje: I na koniec: kawa czy herbata?
Anna Potyra: Zdecydowanie herbata. Teraz, jesienną porą, koniecznie z goździkami i pomarańczą.
Wystukane Recenzje: Dziękuję serdecznie za poświęcony czas!
Bardzo ciekawa rozmowa, która zachęciła mnie do poznania twórczości autorki.
OdpowiedzUsuń