Book Morning w poniedziałek! Przychodzę dzisiaj do Was z kilkoma słowami o komedii kryminalnej spod pióra Iwony Banach! Zapraszam!
Nie raz i nie dwa sięgałam z chęcią po właśnie komedie kryminalne i również były to powieści Iwony Banach. Zaczęło się od "Niedaleko pada trup od denata" i przepadłam. A kiedy zobaczyłam okładkę do "Stara zbrodnia nie rdzewieje", to już wiedziałam, że będę się przy niej śmiać w głos.
Z opisu na okładce dowiecie się, że podobno gdyby Agatha Christie pisała komedie kryminalne, to właśnie tak by wyglądały. Czy aby na pewno?
Kiedy już zaczniecie czytać tę książkę, to przeniesiecie się do hotelu. Niezwykle eleganckiego, takiego, do którego jeżdżą elity. Zaproszeni zostają do niego pisarze w ramach konkursu literackiego. Cały przekrój ludzkich charakterów i gatunków powieści spowoduje, że będą między nimi różne niesnaski. To wszystko sprowadza się do tego, że zostaje znalezione ciało jednego z jurorów. Został on zamordowany. I tak zagłębiamy się w zagadkę. Powiedziałabym, że faktycznie jak u Christie tylko z większą dawką humoru.
Bardzo podobało mi się to, że każdy z bohaterów jest zupełnie inny i nie do końca przez to potrafią w jakikolwiek sposób ze sobą rozmawiać. Do tego papuga. Tak, tak, nie jest ona przypadkową postacią na okładce. Musicie przeczytać, aby się dowiedzieć, ale powiem Wam, że przez to ptaszysko to ja się uśmiałam jak chyba nad żadną komedią.
Bardzo ciekawym pomysłem było umieszczenie akcji w wielkim hotelu na odludziu i zamieszanie akcji wokół trupa, którego mógł dosłownie zabić każdy z uczestników. Żadne z nich nie ma alibi, każdy kombinuje, a niektórzy nawet próbują uciekać. Czy faktycznie to któryś z uczestników dowiedział się, że nie wygra konkursu i postanowił się zemścić? A może to zupełny przypadek, wypadek?
Jest to jedna z zabawniejszych i bardzo dobrych powieści tego roku. Zagadka jest przemyślana, a autorka wodzi czytelnika za nos jak jej się tylko podoba. Ilość przekleństw pewnie Was zdziwi, ale kiedy dowiecie się, dlaczego są używane i w jakim kontekście, to wierzcie mi... będzie jeszcze zabawniej.
I tak oto docieramy do podsumowania. Jak dla mnie to strzał w dziesiątkę i na tę chwilę stawiam na podium najlepszych książek przeczytanych w tym roku. Z przyjemnością będę pochłaniać kolejne książki Iwony Banach!
P.S.: I ta Pinda! Uwielbiam ją! Ale dlaczego i kto to? Przeczytajcie!
Wydawnictwu Dragon bardzo dziękuję za egzemplarz!
Jakoś nie mogę przekonać się do książek tego gatunku.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię komedie kryminalne więc to coś dla mnie:)
OdpowiedzUsuń