Drugą osobą, jaką dziś możecie bliżej poznać jest Jacek Piekiełko. Na zagraniczne wywiady nadal czekam, dlatego postanowiłam dzisiaj postawić na dwóch polskich autorów bardzo dobrych książek. Zapraszam dalej!
Jeśli przyjrzycie się bliżej powieściom, jakie Jacek Piekiełko pisze, to przekonacie się, że są niesamowite. I będę jeszcze o nich wspominać i będę miała dla Was konkurs dzięki uprzejmości autora, ale dziś mam dla Was przesłuchanie więc zapraszam!
Wystukane Recenzje: Może na początek zacznijmy od zapowiedzi Pana najnowszej powieści, czyli od „Niewidocznych”. Zdradzi nam Pan jakieś szczegóły tego, co w niej znajdziemy? Jakiś smaczek, którego nie znajdziemy na stronie wydawnictwa czy w opisie książki 😉
Jacek Piekiełko: Nie chcę za wiele zdradzać, by nie psuć przyjemności z lektury. To w końcu thriller wykorzystujący elementy zaskoczenia – a właśnie tych będzie sporo :) Może tylko zapowiem, że w “Niewidocznych” relacja między Arkiem a Marcelą mocno się skomplikuje.
Wystukane Recenzje: Komisarz Lubosz – postać zupełnie fikcyjna czy jednak inspirowana jakąś rzeczywistą osobą? Może nosi Pana cechy?
Jacek Piekiełko: Lubosz to całkowicie suwerenna, wykrewoana postać na potrzeby tej historii. Oczywiście kumuluje w sobie cechy, które można spotkać u wielu osób. Ale zdecydowanie nie odzwierciedla mojego podejścia do życia, a swoim zachowaniem potrafi czasami zirytować nawet autora. Ale mimo wszystko kibicuję mu.
Wystukane Recenzje: A skąd pomysł na fabułę zarówno „Niewidocznych” jak i „Wymazanych”?
Jacek Piekiełko: Postanowiłem napisać thriller z mocną intrygą i wieloma zwrotami akcji. Punktem wyjścia stała myśl, co by było gdyby zdarzył się wypadek samochodowy, a w aucie znalazły się trzy osoby, całkowicie sobie obce i co najważniejsze, uznane za zaginione. Wokół tej koncepcji oraz pewnej myśli, której nie mogę wyjawić ze względu na tajemnicę zawartą w fabule, zbudowałem całą historię.
Wystukane Recenzje: Możemy spodziewać się kolejnych części serii z Komisarzem Luboszem czy na drugim tomie zakończy się nasza przygoda z tym bohaterem?
Jacek Piekiełko: Na pewno wszystkie zagadki ukryte w “Wymazanych” oraz kontynuacji zostaną rozwiązane właśnie w “Niewidocznych”. Pracując nad drugą częścią, uznałem, że będzie to ostatnia i już nie wrócę do Lubosza. Jednak po napisaniu mocno przywiązałem się do stworzonych bohaterów. Tak, chciałbym jeszcze napisać książkę z Luboszem, ale jeśli tak się stanie, będzie to odrębna historia.
Wystukane Recenzje: Pisze Pan w różnych gatunkach, a w którym czuje się najlepiej?
Jacek Piekiełko: Pierwszą powieścią był horror, w którym w pewnym stopniu wyeksponowałem wątek kryminalny. “Biały Słoń” z kolei to miks różnych gatunków, począwszy od thrillera, horroru, kryminału, a skończywszy nawet na powieści przygodowej opartej na wątkach historycznych. Obecnie chyba najbliżej mi do thrillera. Poza tym dla historii, które mam do opowiedzenia najlepiej pasuje właśnie ten kostium gatunkowy.
Wystukane Recenzje: Tajemnica. Jak Pan myśli, to najważniejszy element powieści kryminalnych, dreszczowców i horrorów?
Jacek Piekiełko: Akurat w przypadku “Białego Słonia”, “Wymazanych” oraz najnowszej książki “Niewidoczni” ten element jest kluczowy, ponieważ to właśnie na tajemnicy oparłem całą fabułę. Tajemnica jest według mnie najlepszym elementem konstrukcyjnym wymienionych gatunków, pozwala zainteresować czytelnika i sprawić, by ten nie odkładał książki, lecz czytał stronę za stroną aż wreszcie zaspokoi swoją ciekawość. Sama tajemnica nie sprawi jednak, że książka będzie wciągać. Jest wiele innych ważnych elementów powieści, które muszą zagrać. Powiedzmy, że kryminały i horrory to potrawy, a tajemnica jest tylko jednym z ich składników, a czasami nawet wystarczy jeśli będzie szczyptą przyprawy.
Wystukane Recenzje: Kiedy Pan postanowił napisać książkę? Może chciał być Pan od zawsze pisarzem, a może uderzyło to niczym grom z jasnego nieba?
Jacek Piekiełko: Na pewno od “zawsze” chciałem napisać powieść. Gdy miałem lat dwadzieścia parę wydawało mi się to karkołomnym przedsięwzięciem. Założyłem sobie jednak, że przed trzydziestoma urodzinami wydam książkę w tradycyjnym wydawnictwie. Udało się.
Wystukane Recenzje: Pana powieści to książki, które wzbudzają niepokój, często strach, a Pan po jakie książki sięga?
Jacek Piekiełko: Chętnie czytam polską prozę. Lubię również odkrywać nieznanych mi wcześniej autorów zagranicznych lub sprawdzać uznanych “klasyków”. Przekrój gatunkowy jest naprawdę spory. Uważam, że co pewien czas warto w swoim czytelniczym doświadczeniu zmienić formy literackie, by wciąż móc się pozytywnie zaskakiwać. Dlatego nie stronię od eseistyki, reportaży, biografii. Czytam też sporo dokumentów, artykułów i książek naukowych, potrzebnych do rzetelnych opisów danego zagadnienia we własnych powieściach.
Wystukane Recenzje: Pana ulubiony pisarz, to… ? Nie musimy zamykać się na jedną osobę, może być ich kilku 😊
Jacek Piekiełko: To dobrze, z wyborem tylko jednego pisarza miałbym problem. Czy mam ulubionych autorów? Może bardziej takich, których pisanie zrobiło na mnie spore wrażenie. Wymienię kilku zagranicznych: Knausgard, Capote, Franzen, Roth, Tesson, Minier, Morrell, Kellerman. Chętnie sięgam po powieści polskich autorów: Żulczyka, Twardocha, Orbitowskiego, Czubaja, Chmielarza, Krajewskiego. Ileż jest wspaniałych powieści stanowiących o klasyce polskiej prozy, które poznawałem na studiach! Nie sposób wymienić wszystkich autorów.
Wystukane Recenzje: Jakie inne pasje poza pisaniem Pana pochłaniają?
Jacek Piekiełko: Nie jest ich za dużo z racji na chroniczny brak czasu. Wolne chwile spędzam z rodziną, spaceruję, czytam książki, oglądam filmy. Poza pisaniem mam również zainteresowania związane z wykonywanym zawodem – czyli marketing internetowy oraz e-commerce – na doskonaleniu umiejętności z tych dziedzin dodatkowo się skupiam.
Wystukane Recenzje: I na koniec: kawa czy herbata? Obstawiam, że będzie to czarna, mocna kawa bez cukru, mylę się? 😉
Jacek Piekiełko: Rozczytałaś mnie :) Tylko czarna, mocna kawa, najlepiej podwójne espresso.
Wystukane Recenzje: Serdecznie dziękuję za poświęcony czas i czekam na najnowszą Pana powieść!
Jacek Piekiełko: Bardzo dziękuję za rozmowę :)
Zdjęcie pochodzi z IG Autora :)
Twórczość autora jest mi zupełnie nieznana. 😊
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tym autorze. Może dlatego, że nie czytuję raczej dreszczowców.
OdpowiedzUsuń