26 października

Ocean chaosu

 

     Hej, hej w nowym tygodniu! Nadrabiam zaległości dzisiaj i na dobry początek mam dla Was kilka słów o "Oceanie chaosu"! Zapraszam dalej :)     

     Ostatnio w ręce wpadają mi same całkiem grubiutkie książki. Jak się pewnie domyślacie, ma to swoje wady i zalety. Tym razem jest to czwarty już tom cyklu o księdze Ankh. Czy to jest jeden z tych, które warto kupować w pakiecie? Zaraz Wam opowiem, najpierw opowiem Wam, o czym jest ta książka, czy trzeba czytać w kolejności tomy i czy w ogóle jest sens zaczynać czytać.

     Jeśli chodzi o gatunek, to jest ona opisywana jako fantastyka i muszę się z tym zgodzić :) Już sam opis z okładki dotyczący bogów Wam to mocno zasugeruje. Wiem, że wielu jest zwolenników tego typu powieści i ja również, jeśli tylko są dobrze napisane i przemyślane, z przyjemnością po takie sięgam.

     "Ocean chaosu" to opowieść, w której czytelnik poznaje nastolatków. W ich ciałach właśnie narodzili się Bogowie Starożytnego Egiptu. Genialny pomysł! Zaczynają się dziać więc rzeczy zupełnie dziwne. Znikające z ciała dusze, chęć porwania Ra i zjedzenia serca boga słońca. Ta opowieść o miłości, ale i również ogromnych problemach mogłaby być majstersztykiem. Czy tak jest? Nie mogę Wam więcej zdradzić z akcji, naprawdę. To skończyłoby się spojlerami tej i poprzednich części, a tego nie chcemy. Dlatego podpowiem czy jest to ciekawa powieść, czy warto po nią sięgnąć.

     Myślę, że jedną z większych zalet jest to, że na początku Autorka serwuje czytelnikowi swoiste przypomnienie tego, co działo się w poprzednich tomach. To tak, jak byście oglądali podsumowanie poprzedniego sezonu serialu rozpoczynając kolejny. Jeśli lecicie jeden za drugi, to nieco irytuje i przewijacie dalej, a jeśli już nieco czasu minęło, to jest to ogromna frajda, prawda? Dlatego ten zabieg dla mnie jest bardzo przemyślanym, sensownym pomysłem.

     Teraz wada. Tak, metoda kanapki ;) Myślę, że wiele osób, tak jak i mnie, będzie irytować główna bohaterka. Takie niedojrzałe rozchwianie emocjonalne, ale z drugiej strony to też nadaje pewnego sensu powieści. Musicie doczytać sami i przekonać się, czy dla Was jest tak samo.

     Pomysł! Kolejna zaleta. Bóg w ciele człowieka i to nie na zasadzie opętania niczym demon ale to takie... wręcz fascynujące, bo tak jak by były dwie dusze w jednym ciele. Co więcej, mają one wzajemnie dostęp do swoich wspomnień i wyobraźcie sobie teraz (bez względu na to, czy tego chcecie czy nie), że w Wasz umysł nagle wbija się starożytny Bóg i możecie zajrzeć w jego wspomnienia właśnie, zobaczyć co działo się lata temu, kiedy nie było jeszcze na świecie nas. Nie ma nam kto tego opowiedzieć z pierwszej ręki, bo było to tak dawno a teraz za pomocą wyobraźni i zajrzenia w głąb czyjegoś umysłu możecie zobaczyć starożytny Egipt, Bogów, cały tamten świat. Magia!

     Wróćmy do minusów. Nie do końca mi się ta książka podobała. Pomysł - owszem, genialny, ale wykonanie? Kurczę, czegoś mi zabrakło. Ja rozumiem, że to młodzieżówka, ale jak ja bym chciała w tej książce znaleźć więcej akcji, brutalności. Byłoby genialnie. Odczuwam pewien niedosyt, ale mimo wszystko dostrzegam również jak wiele pracy włożyła Autorka w tę książkę, za co podziwiam. Może kiedyś przyjdzie mi przeczytać wersję "dla dorosłych"? Pierwsza byłabym w księgarni!

     Także, podsumowując, jak dla mnie takie 6/10 gwiazdek. To moje bardzo subiektywne zdanie bo czegoś jednak mi zabrakło. Ale nie mówię nie tej serii i pewnie sięgnę po kolejny tom.

     Czy polecam? A pewnie, że tak! Warto poznawać nowe, świeże pomysły i zatapiać się w ten nierealny, aczkolwiek bardzo ciekawy i fascynujący świat.

     Wydawnictwu NovaeRes serdecznie dziękuję za egzemplarz!



1 komentarz:

Copyright © 2019 Wystukane recenzje