Hej, hej, hej! Czytaliście już jakąś książkę Klaudii Muniak? Ja miałam okazję sięgnąć po dwa thrillery medyczne spod jej pióra i dziś opowiem Wam o tym drugim, ale też podrzucę link do recenzji pierwszego, abyście nie musieli szukać :)
Na początek "Psychopata". Recenzję znajdziecie tu: KLIK!
Ta pierwsza była dla mnie dość przewidywalna mimo, że z ciekawym pomysłem to wręcz od początku miałam wrażenie, że wiem co będzie za kilka stron i co właściwie wydarzy się na końcu. Ale, ponieważ bardzo lubię ten gatunek literacki, to z chęcią sięgnęłam po "Nie ufam już nikomu". Czy tym razem Autorce udało się mnie zaskoczyć?
Tym razem akcja osadzona jest w domu Igi, która dopiero co została mamą, ale również boryka się z pewnymi problemami. Młoda kobieta zmaga się z zaburzeniami obsesyjno-kompulsyjnymi i przez to przyjmuje leki, o których musi pamiętać. Dlatego decyduje się na nowoczesną terapię. Polega ona na tym, że pod jej skórą zostaje umieszczone małe urządzenie, które połączone jest z aplikacją mobilną i dawkuje jej leki.
Ponieważ Iga współtworzyła tę technologię, to jest wręcz święcie przekonana, że jest bezpieczna. Czy aby na pewno? Po pewnym czasie u kobiety zaczynają się pojawiać dziwne objawy, pogarsza się samopoczucie, a co za tym idzie, zostają zwiększone dawki leków. Żeby tego było mało, to jeszcze dochodzą zaniki pamięci, a na ciele synka pojawiają się siniaki. Iga sama nie wie czy to ona mu robi krzywdę, czy jej mąż, a może nadopiekuńcza matka. Po pewnym czasie kobieta zaczyna się zastanawiać co jest prawdą, a co wytworem jej umysłu...
Spodziewałam się, że autorka poruszy ponownie bardzo ciekawy temat i pod tym względem się nie zawiodłam. Choć podczas lektury miałam takie odczucie, że nieco mi się dłuży, że mogłaby być ta książka krótsza, to tematyka wygrała z moją ciekawością. Muszę przyznać, że nie spodziewałam się takiego zakończenia, jakim uraczyła mnie Klaudia Muniak i za to ogromny plus bo choć gdzieś w połowie domyślałam się o co chodzi, to nie było do końca tak, jak sobie wyobraziłam. Efekt zaskoczenia był, co już stawia tę książkę u mnie ponad "Psychopatą".
Iga mnie irytowała od pierwszych stron. Z resztą nie tylko ona, bo każda z opisanych bohaterek była dziwna. Myślę, że taki miał być zabieg. Żeby czytelnik zaczął się zastanawiać czy główna bohaterka jest dobrą matką, czy w ogóle chciała nią zostać i czy teraz nie żałuje tego, że zaszła w ciążę. To samo tyczy się równego rodzaju podejrzeń dotyczących jej męża. Z jednej strony wspaniały, kochający mąż, a z drugiej może to tylko pozory, może faszeruje ją potężnymi dawkami leków, ma kochankę, ucieka w pracę? Musicie przeczytać sami!
Kolejny raz Wydawnictwo Kobiece u mnie zdobywa plusika za okładki, które mimo, że to nie jest seria, to pokazują, że są to książki jednej autorki. Spójne, a jednocześnie intrygujące.
Polecam tę książkę! Zwłaszcza fanom gatunku, bo jest naprawdę dobra. Może nie wszystko mi się w niej podobało, ale uważam, że to kawał fajnego dreszczowca!
Wydawnictwu Kobiece dziękuję serdecznie za egzemplarz. Obie książki prezentują się cudownie na półce :)
Właśnie jestem w trakcie czytania tej książki. Recenzja pojawi się niebawem na moim blogu. 😊
OdpowiedzUsuńSzkoda, że książka trochę Ci się dłużyła. Ale tematyka faktycznie bardzo interesująca. Bardzo chciałabym przeczytać.
OdpowiedzUsuń