Hej Kochani! Dzisiaj mam dla Was kilka słów o "Kolacji z Tiffany'm". Jak pewnie zdążyliście zauważyć, bardzo lubię książki Agnieszki Lingas-Łoniewskiej. Czy i tym razem mnie nie zawiodła?
Tym razem tytuł przewrotny, jak i było przy "Randce z Hugo Bosym". W tym przypadku również nie jest on przypadkowy! Poznajemy Natalię, roztrzepaną dziewczynę, która jest dosłownie magnesem na kłopoty (skąd ja to znam hahaha). Jak by tego pecha było mało, sama dokłada sobie cegiełkę z problemem w postaci nagminnego nienoszenia okularów, a ma dość konkretną wadę. Tutaj i ja się z nią muszę utożsamić, sama mam wadę -3,5 dioptrii i ciężko jest funkcjonować bez szkieł kontaktowych czy okularów, a Natalia ma jeszcze większą więc szczerze mówiąc wcale mnie nie dziwiło, że nie poznaje człowieka, który stoi przed nią!
Nasz główna bohaterka pracuje we Wrocławiu mimo, że pochodzi z małej miejscowości. Jak się domyślacie, kiedy tę pracę traci nagle zaczynają się naciski, aby wróciła na wieś. Na szczęście jest na tyle charakterna i uparta, że zostaje we Wrocławiu i znajduje pracę u Macieja Garnickiego. Tutaj sprzyjało jej szczęście, co rozwija się w znajomość tak intensywną, że kiedy stoją obok siebie, wręcz iskry lecą!
Dowcip polega na tym, że Natalia napotyka złodzieja, który bezczelnie kradnie biżuterię. A co z tego wyniknie? Choć może już w głowie Wam świta skąd ten Tiffany, to od razu Wam mówię, że możecie się szalenie zdziwić!
Ja bardzo polubiłam bohaterów. Przede wszystkim Natalię, którą można śmiało nazwać roztrzepaną babą z jajami :) W końcu jak można nie polubić osoby, która kiedy ją porywają zapomina o tym, że wypadało by zacząć krzyczeć! Tak, taki właśnie humor znajdziecie w tej książce. Z resztą, nie tylko w tej od Pani Agnieszki Lingas-Łoniewskiej!
Akcja toczy się we Wrocławiu i jeśli choć odrobinkę znacie miasto lub przyjedziecie je zwiedzić, to będziecie widzieć takie smaczki jak restauracja w wieży ciśnień. Super sprawa. Ja mieszkam we Wrocławiu więc czułam się jak bym razem z bohaterami była w tych miejscach.
"Kolacja z Tiffany'm" u mnie ląduje na podium jeśli chodzi o powieści Agnieszki Lingas-Łoniewskiej. Razem z Hugo Bosym Panowie są moimi ulubionymi bohaterami, choć chętnie sięgam również po dramaty spod pióra Autorki.
Wpadajcie również do mnie na facebooka. Jestem pod nazwą Wystukane Recenzje, bo na dniach pojawi się konkurs z właśnie "Kolacją z Tiffany'm" i to z dedykacją! Dzięki uprzejmości samej Autorki będzie można powalczyć o to cudo, a do tego będę miała dla Was również wywiad! Niesamowicie się cieszę, Pani Agnieszka zrobiła nam super niespodziankę!
Teraz tylko czekać na drugi tom z Garnickimi w roli głównej! Ja już zacieram rączki :)
Super, że książka Ci się podobała. Ja czytałam tej autorki tylko "Szóstego" i to lata temu. :)
OdpowiedzUsuńNa pewno będę czytała tę książkę. 😊
OdpowiedzUsuń