No dobrze, ta książka czekała długo na moją opinię. Dlaczego? Chodźcie dalej, opowiem.
"Szepty przeszłości" to niezbyt obszerna powieść, którą zaproponowała mi i wysłała sama autorka za co ogromnie dziękuję! Uwielbiam odkrywać na naszym rodzimym rynku książki nowe nazwiska i się nimi zachwycać. Czy tym razem mogę też tak powiedzieć?
Milena Breś opowiada nam w tej książce historię Miriam. Osiemnastolatki, która, jak się okazuje, ma sporo problemów i życie rzuca jej kłody pod nogi. Traci ojca w wypadku, matka twierdzi, że sobie z nią nie radzi i wysyła do szpitala psychiatrycznego, a przyjaciel, któremu ufa i się zwierza okazuje się być wyimaginowanym. Ilu nastolatków zmaga się z takimi problemami i są niezrozumiani?
Powiem szczerze, że nie spodziewałam się, że będzie to tego typu książka. Są w niej opisane problemy, z którymi na co dzień zmaga się wiele osób. Miriam, która uległa wypadkowi i zaczęła uczyć się w domu ma wymyślonego przyjaciela i to jego woli od prawdziwych ludzi i to w nim ma oparcie, kiedy matka zaczyna pić. Czy to dziwne? Szczerze mówiąc odnoszę wrażenie, że każde z bohaterów potrzebowało pomocy i zrozumienia.
Ta książka, mimo iż ja nazwałabym ją raczej nowelką bo jest króciutka, to jednak faktycznie, tak jak głosi opis na okładce, jest wzruszająca i porusza ważne tematy. Jednak dla mnie jest ona za krótka, za mało rozwinięta i szczerze mówiąc znalazłabym mnóstwo ciekawszych, które bym poleciła osobom, które potrzebują po taką tematykę sięgnąć. Dla mnie to stanowczo za mało. Choć uważam, że jest napisana poprawnie, a styl autorki jest bardzo przyjemny i dzięki temu czyta się bardzo szybko, nie męcząc się.
Podsumowując, ode mnie 5/10 gwiazdek. To debiut więc myślę, że następnym razem może być lepiej :)
Samej Autorce bardzo dziękuję za propozycję przeczytania i zrecenzowania i za egzemplarz!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz