Ha! Do tych krasnali nie miałam do tej pory żadnej książki, która tak by pasowała. Ta jest idealna. Nie dajcie się zwieść tytułowi, akcja książki nie dzieje się w czasach obecnych, a w roku 1895. Może to i lepiej...
Powieść ta to rasowy kryminał. Nie da się inaczej go określić. Cała akcja toczy się w czasach, gdzie nasz kraj był pod zaborami. Możemy poczytać dokładne opisy i powiem Wam, że dla mnie niekoniecznie to zaleta. Książka jest dość obszerna i mogła być śmiało sporo krótsza.
Drugą sprawą jest ilość bohaterów. Idzie się pogubić, serio. I tu nie jestem pewna czy to minus tej powieści czy nie, na pewno trzeba się przy niej skupić porządnie, bo inaczej się wraca po kilkadziesiąt stron żeby sobie przypomnieć kto był kim.
Natomiast muszę przyznać, że postać Berga jest genialnie wykreowana. Detektyw, który podejmuje się spraw, których nikt inny by się nie podjął. Wplątuje się w akcję z przekrętami finansowymi. Super się to czytało i polecam Wam serdecznie.
Zagłębiając się w szczegóły musiałam sprawdzić kim właściwie jest Krzysztof Beśka. Nie znałam wcześniej tego nazwiska a szczerze mówiąc, z opisu wydawnictwa Rebis można wiele wywnioskować. Łapcie:
"Prozaik, poeta,
dziennikarz, twórca słuchowisk radiowych i tekstów piosenek. Wydał
powieści Wrzawa (2004) i Bumerang (2007), przez krytykę zaliczone do
nurtu prozy ukazującej w krzywym zwierciadle nową, wolnorynkową
rzeczywistość. Autor rozliczeniowej Fabryki frajerów (2009), za którą
otrzymał Wawrzyn - Literacką Nagrodę Warmii i Mazur oraz Wawrzyn
Czytelników, a także współczesnego kryminału Wieczorny seans (2012)."
Człowiek, można by rzec, orkiestra. Wydał kilka książek, które może nie do końca są w moim klimacie, ale szanuję za dbałość o szczegóły w "Amber Gold" i z tego względu pewnie sięgnę po inne jego powieści.
Nie chciałabym Wam za wiele zdradzać jeśli chodzi o fabułę, dlatego po wyżej wymienionych przeze mnie spostrzeżeniach dotyczących lektury, nie będę Wam bardziej mącić. Muszę za to powiedzieć, że Autora poznać trzeba. Często sięgając po mniej popularne i reklamowane książki można trafić na perełkę. I tu tak jest. To jedna z ciekawszych powieści na polskim rynku wydawniczym i choć nie drukowana na ogromną skalę, to myślę, że w przyszłości Pan Beśka może być jednym z bardziej poczytnych polskich pisarzy. I tego mu życzę.
Na koniec chciałabym podziękować wydawnictwu Oficynka za możliwość przeczytania książki i zrecenzowania jej, a jednocześnie gratuluję złapania w sieć tak ciekawej osoby, która pisze tak przystępnie. Fani opisów długich i baaardzo szczegółowych będą zachwyceni. Mimo, że ja raczej gustuję w nieco innym stylu, wolę gdy jest więcej dialogów, niż opisów, to polecam, bo książka jest bardzo dobrze napisana.
Podsumowując, 9/10 gwiazdek ode mnie 💛
Mi zostało jeazcze 100 stron do konca, ale czuje ze to jedna z najlepszych ksizek przeczytanych w tym roku.
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się być interesująca, ale raczej nie mam jej w najbliższych planach.
OdpowiedzUsuńTym razem, to raczej nie dla mnie. 😊
OdpowiedzUsuńCiekawie brzmi ale póki co sobie ją odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com
Dobrze, że na wstępie zaznaczyłaś, że nie chodzi o współczesną aferę, bo od razu bym książce nie dawała żadnych szans.
OdpowiedzUsuńNie czuje, żebym chciała czytać tę książkę.
OdpowiedzUsuńSięgam od czasu do czasu po kryminały, ale ten akurat mnie nie przekonał
OdpowiedzUsuńChoć lubię kryminały, tym razem sobie odpuszczę. Mam inne książki do nadrobienia :)
OdpowiedzUsuńTrochę się obawiam, bo z reguły nie przepadam za długimi opisami, chociaż czasami potrafią mnie zachwycić. Tylko czy tak będzie? ;)
OdpowiedzUsuńJakoś te dłuuugie opisy i szczegółowe nie bardzo mnie przyciągają :) Przypomina mi się wtedy pozytywizm i to, jak bardzo nienawidziłam tego okresu w szkole :P Wolę, jak książka jest napisana tak pół na pół i nie ma przegięcia w żadną stronę ;)
OdpowiedzUsuń