Cześć! Przychodzę dzisiaj do Was z recenzją "Wyroku". Tak, jak czytam każdy jeden tom tej serii, tak pierwszy raz postanowiłam napisać o nim opinię. Ja wiem, że Remigiusza Mroza się kocha albo nienawidzi i znajdą się zwolennicy jego książek, ale też zagorzali przeciwnicy. Tak czy inaczej, Chyłka rozchodzi się w potężnych nakładach :)
Na początek chciałam nadmienić, że dla tego zdjęcia ryzykowałam dostanie mandatu. Nie wiem, kto postawił tego krasnala w takim miejscu, ale musiałam skakać między krzakami 😂
Wynagradza mi to jednak fakt, że udało mi się Adwokatka znaleźć, a w weekend zapoluję na Paragrafka! 😜
Jeśli chodzi o książkę, to jest to dziesiąty już tom serii. Jubileuszowy, co nie znaczy, że ostatni lub, że wyjaśnia się wszystko. Owszem, tradycyjnie Pan Mróz nam opowiada co się stało, po co, dlaczego, z jakim skutkiem, po czym dostajemy obuchem i szczęka nam opada do podłogi, odbija się od niej i wraca na swoje miejsce tylko po to, żeby za chwilę znów opaść. Ale kto czyta przygody Chyłki, to już się przyzwyczaił 😃
Tym razem sprawa dotyczy chłopaka, który podobno zamordował dwóch kolegów. I to dość brutalnie. Ale tu pojawia się mnóstwo powiązań między Langerem, a Kordianem i między Langerem a oskarżonym. Jest to pierwsza sprawa Oryńskiego, po tym, jak zdał egzamin i jest niezwykle ważna.
W tym tomie o ile powiązania, cała akcja są dopieszczone, to na sali sądowej jesteśmy jakoś mniej czasu. Wątki, które występują dookoła są tym razem ważniejsze.
Bohaterów znacie, co ja Wam będę opisywać. Ich perypetie, jak za każdym razem przejażdżka z nimi to jak jechać karuzelą w górę i w dół, bez hamulców.
Jeśli jednak ktoś z Was nie czytał, to nie będę Wam spojlerować, ale kupcie od razu wszystkie tomy. Nie ma się co rozdrabniać, tę serię się pochłania. Tych książek się nie czyta, je się połyka.
Miałam wzloty i upadki w tej kwestii. Któregoś razu nawet powiedziałam, że ostatni raz kupiłam Chyłkę i co? I dupa, kolejny tom przed premierą już u mnie, a w dniu premiery, gdzie większość biegnie do epmiku po swój egzemplarz, mój już leży przeczytany.
Czy warto? Pewnie, że warto! Cała seria według mnie jest na prawdę świetna. Tylko trzeba czytać z nastawieniem, że w tych książkach zakończenie każdego jednego tomu jest szokujące i zostawia z kacem książkowym. Załamka murowana i rozpacz przez kolejne kilka dni, a nawet mniej więcej rok, aż do ukazania się kolejnej części.
Tak więc... idę rozpaczać i próbuję wybrać kolejną książkę, ale jeszcze gratisowo dzisiaj Legimi zasypało nowościami 😍 Łatwo nie jest, ale kto obiecywał, że będzie 😂
Miłego dzionka!
Ja jestem trochę do tyłu z tą serią, bo za mną dopiero dwa tomy. Ale Wyroku nie mogę się doczekać :)
OdpowiedzUsuńTwórczość autora jeszcze przede mną. 😊
OdpowiedzUsuńWłaśnie czytam testament ;D
OdpowiedzUsuńJa panu Mrozowi mówię zdecydowane NIE ;) Czytałam jedną książkę, drugą zaczęłam i nie przekonała mnie jego twórczość
OdpowiedzUsuńJa skończyłam tę serię na kasacji. Nie trawię Remigiusza Mroza :P
OdpowiedzUsuńNie czytałam żadnej książki Mroza... Może kiedyś. Znając życie za nim nawet nie nadążę :D
OdpowiedzUsuńa nie, mówisz, że to jeszcze nie koniec Chyłki? a miałam nadzieję, że na tej pięknej liczbie skończymy ... ;)
OdpowiedzUsuńMuszę nadrobić Chałkę utknęłam na czwartym tomie 😂
OdpowiedzUsuńZbytnio nie przepadam za książkami Remigiusza Mroza i niespecjalnie ciągnie mnie do tej serii. Nie mówię jej „nie”, bo może kiedyś po nią sięgnę, ale teraz nie mam na nią ochoty.
OdpowiedzUsuńJejciu jak ta seria szybko się rozrasta. Nie czytałam jeszcze żadnej książki Mroza, muszę koniecznie coś przeczytać i zobaczyć czy to autor dla mnie.
OdpowiedzUsuńJa nie jestem ani po jednej, ani po drugiej stronie barykady, przynajmniej na razie ;) Autor pisze nie w gatunku, za którym przepadam, więc ta seria z marszu odpada, ale jest jednak książka, którą mam w planach (ta o pisaniu). Dopóki nie przeczytam, nie wypowiadam się o tym autorze ;)
OdpowiedzUsuńMuszę się w końcu przełamać i przeczytać jakiś tytuł spod pióra Mroza :)
OdpowiedzUsuń