26 lipca

Okruchy lustra

     Michalina.
     Osobiście imię mi się podoba, zwłaszcza jak na lata PRL, gdzie było dość popularne. Czy kojarzy Wam się z pełną zawziętości i pewną siebie kobietą czy raczej z naiwną, łatwą do wykorzystania dziewczyną?
     Sprawdźcie jak było w tym przypadku... 
     Książkę miałam okazję przeczytać dzięki uprzejmości wydawnictwa Muza. Nie pierwszy raz przyszło nam ze sobą współpracować, mam nadzieję, że nie ostatni, ale poprzednia książka, którą czytałam od tego samego wydawnictwa, "Milion nowych chwil" była według mnie o niebo ciekawszą i bardziej wciągającą lekturą. Z resztą, mam wrażenie, że takie odczucia ma duża ilość osób, patrząc na opinie i recenzje obu tych pozycji.

     Swoją drogą po takiej ilości słodyczy, rzuciłam się niemal natychmiast w wir thrillerów i kryminałów :)
 

     Cała historia kręci się w okół właśnie Michaliny. Piękna dziewczyna, z przyszłością aktorską i ogromnymi szansami na karierę nagle się zakochuje. I jak to bywa, zaprzepaszcza swoją szansę na egzaminie końcowym szkoły aktorskiej. I ta sytuacja psuje wszystko. Dziewczyna musi wyjechać, bo nie może znaleźć pracy. W nowym mieście poznaje innego mężczyznę i stają się parą, ale ona nie może zapomnieć dawnej miłości, Allana.
     Robi się nieprzyjemnie, bo Michalina zaczyna zdradzać obecnego partnera, Macieja z poprzednim ukochanym. A jak wiemy, karma lubi się odgryźć, i odgryza się niewiernej kobiecie w sposób dokładnie lustrzany. Otóż okazuje się, że Allan ma wiele kochanek.

     Resztę doczytacie sami. Czy warto? Według mnie, niekoniecznie. Historia, jakich tysiące. Może i smutna, ale pokazuje, że dosłownie biorąc powiedzenie "nie rób drugiemu, co Tobie niemiłe".

     Czytałam wiele opinii o tej powieści, czytelnicy są zachwyceni, piszą, że książka dostarczyła im wiele wrażeń, wzruszeń. Szczerze? Ja spoglądałam w niebo dziwiąc się dziewczynie, że spaprała sobie życie dla faceta, który dodatkowo, mówiąc delikatnie, się na nią wypiął. 




     W mojej ocenie słabiutkie 5/10 gwiazdek. Powieść nie wnosi zbyt wiele do mojego życia. A myślę, że jest przeznaczona dla zranionych, naiwnych dziewczyn, które po właśnie zdradzie czy rozstaniu chciałyby poczytać o tym, jak to innymi też jest w życiu źle. Chociaż i powinna być przestrogą, bo łatwo zaprzepaścić wszystko przez własne życiowe nierozgarnięcie.

Oficjalnie wracam do thrillerów!!! ;)

2 komentarze:

  1. Może kiedyś się na te książkę skusze ale póki co odpuszczę sobie ja.
    Pozdrawiam 😀
    www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Na razie wstrzymuję się z zakupem tej powieści. Dzięki za recenzję.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2019 Wystukane recenzje