Obiecałam recenzję „Behawiorysty” dziś więc wyjątkowo
pojawiają się dwie niemal jednocześnie. Pierwszą macie niżej i jest to przedpremierowa
recenzja U4.
Jeśli o książki chodzi, to na tę chwilę Remigiusz Mróz jest
moim absolutnym numerem 1. Zarówno seria z Chyłką i Zordonem jak i seria z
Forstem są jednymi z moich ulubionych. Ależ jakże mi się spodobała najnowsza! A
w zasadzie to już nie najnowsza, bo do księgarni trafiła już kolejna. Pan
Remigiusz nie odpoczywa!
„Behawiorysta” jest genialny. To tyle słowem wstępu :)
Zapraszam po więcej…
Jedna z niewielu na tę chwilę tak zwanych „zamkniętych”
powieści od Mroza. Mam serie i cudownie jest brać każdy kolejny tom zwłaszcza
jeśli chodzi o Chyłkę. Ale dziś nie o niej :)
Powiedzcie mi, skąd tyle pytań czy będzie kolejna część „Behawiorysty”?
Zakończenie daje jasno do zrozumienia, że to jest koniec. Mam poczucie, że
takie pytania zadawali tylko ci, którzy nie skończyli jeszcze czytać bo
faktycznie, do niemal ostatniej strony można pomyśleć, że jest zostawiona
furtka ale po przeczytaniu kilku ostatnich stron? Serio?
Do sedna.
Mnie wciągnęła bez reszty. Mamy psychopatę, mamy
interpretację jego zachowań, każdego praktycznie ruchu. Jest dużo krwi, jest
brutalnie, jest tajemnica, nie ma happy end’u. Mój klimat. Stuprocentowo MÓJ.
Ta książka to dla mnie strzał w 10. Nie oczekiwałam niczego, dlaczego? Otóż,
oczekiwania na kolejny tom z Zordonem nie myślałam o innych książkach Mroza.
Tak, nie wiedziałam o czym jest, nie przeczytałam opisu.
Jedyne co sprawdziłam to czy nie jest kontynuacją którejś z serii, po czym
pobrałam ją z Legimi(i tu Wam dziękuję za dostęp w dniu premiery) na czytnik i
wsiąknęłam. Można powiedzieć, że łyknęłam ją na raz. Ba! Przysypiałam z
czytnikiem w ręku a nie mogłam się oderwać i leciałam dalej. Najlepsze uczucie
podczas czytania, bo to jest TEN znak, że to jest TO.
Czy zaskakuje? Tak. Nie tylko zakończeniem ale i wszystkim
po drodze do tego końca. Jest brutalna ale od tego autora możemy tego
oczekiwać. Nie pieści się z czytelnikiem i chwała mu za to.
Cała akcja toczy się w różnych miejscach. Zaczynając od
przedszkola. Myśleliście, że to ostry początek a później przejdziemy do
śledztwa i zrobi się monotonnie? Nie tym razem. Powiem tak, gdzieś ostatnio przeczytałam,
że zachwycamy się kryminałami skandynawskimi jak mamy taki talent pod nosem.
Zgadzam się. Z każdą kolejną książką poziom jest coraz wyższy i coraz lepiej się
czyta i… no i niestety czekanie na kolejne książki jest coraz trudniejsze. I tu
nas Mróz nie zawodzi. Płynie z nurtem rzeki i dostajemy jedną po drugiej. Nie
zdążymy zapomnieć o wrażeniach z „Immunitetu” a mamy „Behawiorystę” na stole.
Nie zdążymy się otrząsnąć a mamy pod nosem „Świt, który nie nadejdzie”. Całkiem
niedługo piąty tom przygód Chyłki. Czego chcieć więcej? To autor, który nie
daje wytchnienia i jeśli lubicie takie klimaty, to nic, tylko czytać.
Nie chcę zdradzać za wiele, niech każdy na własnej skórze
się przekona jak zaskakuje ta książka. A wierzcie mi, pod koniec mogą oczy z
orbit wyskoczyć ;) Ale czy nie jest tak
w przypadku każdej powieści Remigiusza Mroza? Bo ja mam wrażenie, że te
ostatnie 5-10 stron to jest zawsze takie „What?!”. I tym razem ja tak miałam i
to jest w tym wszystkim najlepsze. Nie to, że zgadujemy, czy odkrywamy kto jest
mordercą, ale to, jak to wszystko jest zorganizowane.
Czytaliście? Jeśli tak, to czy widzieliście Mroza na
spotkaniu w Opolu? Ten krawat, to spojrzenie? Powiecie, że nie zrobił tego
specjalnie? Ja mam wrażenie, że spec lanie mową ciała i ubioru chciał nam
zrobić przyjemność.
Nie czytaliście? To zazdroszczę, że lektura jeszcze przed
Wami.
Moja ocena: 10/10.
Oczywiście. I polecam, zwłaszcza osobom, które lubią mocne doznania i rozlew krwi.
I „Behawiorysta” wskakuje u mnie na pierwsze miejsce
najlepszych kryminałów zarówno polskich jak i zagranicznych. W przypadku
polskich, wycina Bondę, Puzyńską i Opiat-Bojarską w przedbiegach a bardzo
wszystkie trzy panie lubię. Jeśli chodzi o zagraniczne… cóż, Nesbo, Link,
Gerritsen a nawet moja ukochana Kava się chowają.
Behawiorysty jeszcze nie czytałam, ale za to uwielbiam serię z Chyłką! :)
OdpowiedzUsuńhttp://oddam-ci-ksiazke.blogspot.com/