Widzieliście już najnowszy odcinek? Jeśli nie...cóż, nie wchodźcie dalej bo spojlery :)
Zaskoczenie? Tak.
Dlaczego? A myśleliście się, że podejście do tematu będzie lajtowe? Ja ani trochę. Spodziewałam się ciężkiego, przygnębiającego sezonu a tu, już w trakcie pierwszego odcinka, uśmiałam się do łez!
Początek może nie napawał optymizmem ale z każdą minutą (które, swoją drogą, uciekają strasznie szybko) humor się nieco poprawiał.
Co mi się spodobało:
-ścięli w końcu Ross'owi włosy. Wyglądał niezwykle szpetnie w tej swojej fryzurce a la korpo.
-z trudnej dla wszystkich bohaterów sytuacji twórcy zrobili wiele scen, które wywołały napad śmiechu i pokazali, że nawet w najgorszym momencie życia nie należy załamywać rąk a brnąć do przodu i walczyć, jak to określiła Jessica, do ostatniej kropli krwi, potu i łez.
-zaskakujące zakończenie odcinka. Genialnie rozegrana sytuacja w więzieniu. Myślisz, że dasz sobie radę? Pf... zapomnij naiwny chłopczyku.
Myślicie, że go wyciągną z więzienia? Mnie się wydaje, że albo tak albo w kolejnych odcinkach będziemy oglądać sceny bardzo ciężkie dla Mike'a. Oby tylko nie okazało się, że z tak dobrego serialu zrobią kolejny o życiu w zamknięciu, niczym Wentworth czy Orange is the new black. Nie mam nic do tych produkcji, oglądam obie, no ale błagam, nie powielajmy schematów i nie niszczmy jednego z najlepszych i najciekawszych seriali jakie kiedykolwiek powstały.
Czekam z niecierpliwością na czwartek a w zasadzie na weekend bo kto wie czy będzie czas na obejrzenie wcześniej odcinka.
A przypominam, że wróciły też inne bardzo dobre produkcje. Np. Mr Robot a zaczęły się świetnie zapowiadające się American Gothic czy Wrecked. Mamy też kontynuację chociażby Kwarantanny.
Nic tylko usiąść i oglądać!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz